[22.12.2005.]
Nawiązując do wcześniejszego tekstu czuję się zobowiązany do zastanowienia się nad wypowiedzianą myślą obecnego ministra sprawiedliwości, pana Ziobro. Myśl ta miała pokazać determinację ministra w czynieniu owej sprawiedliwości, ale wykazuje jego braki w wiedzy społecznej, psychologicznej i resocjalizacyjnej. Myśl była sprowadzona była do krótkiego przesłania, że dość już resocjalizacji - czas na surowe kary.
Daje się się zauważyć pryncypialność pana Ziobro i może być ona bardzo przydatna, tylko najpierw wypada zapoznać się z rzeczywistym problemem, a nie znajdować rowiązania jedynie we własnych wyobrażeniach. Nauka potwierdziła, że stricte behawioralne karanie ma pozytywne skutki jedynie w niektórych przypadkach, bardzo szczególnych, a i to jedynie wówczas, gdy spełnione są wszystkie warunki społeczno-psychologiczne owego karania. W pozostałych przypadkach ludzi się traci, a nie odzyskuje. W ten sposób znajdujemy się bardzo daleko od radości z "odzyskania każdej zbłąkanej owieczki".
Uważne przyjrzenie się naszej resocjalizacji i naszemu więziennictwu, a przede wszystkim naszemu wymiarowi sprawiedliwości oraz pozostałym naszym organom, pokaże jedną prawdę. To nie jest wina IDEI RESOCJALIZACJI!
W ten sam sposób nasz minister zdrowia powinien dążyć do likwidacji pogotowia ratunkowego, bowiem jego myśli powinny być przecież skażone wiedzą łódzko-pavulonową. NIE ZNAJDUJĘ LEPSZEGO PORÓWNANIA...