[10.03.2004] [28.11.2005]
Jakże różnie widzi człowiek...
Kiedy idziesz do lasu, widzisz za każdym razem coś innego.
Wiele zależy od tego kim jesteś.
Co innego widzisz, gdy:
Kiedy rozmawiam o tym z moimi podopiecznymi w ośrodku wychowawczym, mówię, że widząc wystający portfel w kieszeni faceta - automatycznie mamy zupełnie inne myśli.
Wyglądałem przez okno ośrodka i nagle zobaczyłem rudy, ruchliwy płomyk śmigający pomiędzy konarami.
Poczułem radość życia, gdy parę metrów ode mnie wiewiórka usiadła na gałęzi na wysokości moich oczu i zaczęła czyścić sobie pyszczek przednimi łapkami.
"Jakbym miał wiatrówkę..." usłyszałem obok siebie głos chłopaka...
[28.11.2005]
Taki wpis znalazłem w Księdze Gości. Pośmiałem się trochę nad sposobem tłumaczenia bystrego brata. Ale nie mogę odmówić temu słuszności. Pisałem już zresztą na tej stronie, że las jest inaczej spostrzegany przez turystę, grzybiarza, leśnika, kłusownika... To dotyczy każdej dziedziny życia, każdego zjawiska.
Ja sam wszedłem tak głęboko w problematykę przetrwaniową, że zauważam rozmaite elementy i aspekty, które pasują do moich koncepcji, w ogromnej ilości spraw. Kiedy oglądam dowolny film, nawet głupawą komedię, potrafię zauważyć jakiś szczególny fragment, w którym jest owo "coś". Myślę, że jest to wyćwiczona zdolność widzenia, ale i wybiórcze traktowanie rzeczywistości (co nie oznacza, że błędne). Przypuszczam, że w takiej scenie kucharz, szewc czy elektryk nie zauważyłby nic szczególnego - ja natomiast pewnie przeoczyłbym w jakiejś scenie szczegół, który świadczyłby o tym, że mięso baranie jest źle przyprawiane, but jest niewłaściwie umocowany na kopycie, a wiązka przewodów - fatalnie poprowadzona.