Również dla tych, co wiedzą już prawie wszystko
(i co to pierwszy raz - też!)

Jak się ubrać ?

(czyli gdzie nie iść w szpilkach i stroju kąpielowym)


Obuwie

K3
But do "łażenia" po górach, również po lodzie - solidna konstrukcja i wykonanie, można przyczepić "raki"

To właśnie buty potrafią zepsuć każdą wędrówkę, gdy są źle dobrane. Wierzcie mi: z byle jakim plecakiem być może nieźle się pomęczymy, ale nie zepsuje on nam humoru tak bardzo, jak niewygodne buty. W szczególnych przypadkach możemy całkowicie mieć "z głowy" całą wyprawę. O tym, że buty są chyba ważne, świadczy, że z jakiegoś względu tak liczy się w świecie firma Adidas (mało kto wie, że ADI DASsler opracował swoje pierwsze buty treningowe już w 1920 r., zaś sama firma powstała w 1948 r.)

MAK KEVLAR
But górski, do trudnego terenu, również ośnieżonego, ten akurat jest "kevlarowy", co daje mu lekkość i jednocześnie wytrzymałość

Buty dobieramy nie tylko do wielkości stopy - czyli do długości odcinka między najbardziej wysuniętym ku przodowi palcem, a tzw. "ostrogą" na pięcie - ale też do wysokości stopy. Ludzka stopa ma zapewne wiele cech, które decydują o indywidualnych różnicach. Najczęściej mówi się o wspomnianym wyżej rozmiarze stopy oraz wysokości podbicia (chodzi o wysokość mierzoną między podłożem, a najwyżej położonym punktem na wierzchu stopy), a także - o wysklepieniu stopy.

HIMALAYA
Tradycyjny but do łażenia po górach: niewyszukany, ale trwały i wygodny - sztywny, wysoka cholewka, mocna skóra, solidna podeszwa (kiedyś to się nazywało po prostu "trapery")

Zapomina się o - jakże istotnym - kształcie ułożenia palców. Wyróżnić możemy dla naszych potrzeb dwa typy kształtów. Jednym z nich jest częściej spotykany kształt, w którym dominuje paluch, czyli największy, pierwszy, palec. Taką stopę nazwano "stopą egipską". Drugi typ ma paluch (mniej lub bardziej) cofnięty wobec palca drugiego. W ten sposób palec drugi jest najbardziej wysunięty ku przodowi. Ten typ stopy nazwano "stopą grecką". Uważa się, że paluch równy co do długości palcowi drugiemu również przynależy do typu "greckiego". Zaręczam, że każda z tych stóp ma własne upodobania i wymagania jeśli chodzi o obuwie. Tak naprawdę ani jedna, ani druga nie lubi tzw. "czubów", czyli butów o wydłużonych, cienkich szpicach z przodu, chociaż "stopa egipska" znosi lepiej ciasnotę w tym miejscu przy czym jednak paluch nabiera chęci umieszczenia się pośrodku stopy, co wzbudza niechęć właściciela stopy (i palucha), a ortopedzy nazywają takiego palucha "koślawym".

BERNINA
But do "ciężkiego trekkingu", lub lekkich gór; od pierwszego różni się głównie podeszwą: nie da się założyć raków, od "kevlarovego" - brakiem kevlaru, od tradycyjnego - minimalnie

Zapomina się o sposobie stawiania stóp. To właśnie, jak stawiamy stopy na ziemi, uwidacznia się w sposobie ścierania podeszwy i obcasów. Istnieje cały system wkładek do wnętrza buta, by zmienić jego ułożenia na stopie, a tym samym spowodować, by chodzenie stało się bardziej komfortowe i zdrowe. Nie należy zbyt odważnie eksperymentować z wkładkami, istnieją specjalistyczne punkty ortopedyczne, do których można się udać, gdy się widzi, że buty ścierają się wyjątkowo nierównomiernie w sposób widoczny.

TIBET ANFIBIO
Całoroczny skórzany but "trekkingowy" (po staremu "spacery po lekkim terenie górskim, lub innych nierównościach") - na nierówne tereny, górskie wyżynne itp., również skalne, górskie strumienie też przeżyje

Zapomina się, że najlepszym materiałem na buty - jest skóra!

Buty to naprawdę skomplikowana konstrukcja.

Nigdy - powtarzam: NIGDY! - nie należy wybierać się na wyprawę biorąc ze sobą buty, w których się jeszcze nie chodziło. Kupione specjalnie przed wyprawą buty trzeba przez trzy, cztery dni rozchodzić. Wszelkie otarcia powstałe w ciągu tych dni mogą się już więcej nie pojawić.

FOREST
Lekki but leśno, myśliwsko, wojskowo itd.; można go potraktować jako trekkingowy, można połazić zimą po mieście (w ogóle dobry na zimę), można pojeździć na koniu

Nie wolno zapominać, że stopa schodzona, zmęczona - puchnie. Tym trudniej jej się żyje w bucie, który jest zbyt ciasny. Na wędrówkę zabiera się buty na tyle luźne, by móc włożyć w nie stopy ubrane w dwie-trzy skarpety i by ze zmęczonej stopy móc zdejmować stopniowo kolejne warstwy.
Dobre buty mają dodatkowo wkładkę z gore-texu.
Ponadto najlepiej mieć buty dające możność dużych regulacji opięcia na stopie. Podwójna skarpeta, to ponadto zmniejszone ryzyko otarcia nogi czy zrobienia sobie pęcherza. Należy zresztą pamiętać, że w wypadku pojawienia się otarcia lub pęcherza można zastosować dodanie skarpety. Nie mamy takiej władzy nad materią, by spowodować zmiany na poziomie molekularnym: otarcie ani pęcherz już nie znikną, ale możemy spowodować przynajmniej jak najmniejsze reperkusje wynikające z ich powstania i istnienia.

Buty na zimę kupuje się ZAWSZE o numer większe. Nie chodzi tylko o to, że do środka trzeba włożyć stopę w grubej skarpecie, ale o to, żeby palce miały jeszcze dużo luzu. Palce w butach dokładnie dopasowanych marzną nadzwyczajnie. Przy okazji zdecydowanie polecam dwie pary skarpet - cienką bawełnianą i grubą, wełnianą.

Aby buty skórzane - zwłaszcza te stare - nie przeciekały podczas odwilży, najlepiej zabezpieczyć je... rycyną. W tym celu buty trzeba najpierw umyć w ciepłej wodzie z mydłem, szczotkując przy tym (wymagane jest pozbycie się warstwy tłuszczu po pastowaniu). Po obeschnięciu buta - w żadnym przypadku nie suszymy butów przez podgrzewanie ich na kaloryferze czy ognisku! - smaruje się powierzchnię buta grubą warstwą rycyny i odstawia się na co najmniej tydzień. Mocno nasączcie szwy. W szczególnie starych lub przeciekających butach można wysmarować je także od środka. Długi czas oczekiwania rekompensowany jest efektem - buty są odporne na wodę przez cały sezon, a nawet dłużej. Teraz można już smarować je pastą (tylko nie "nabłyszczającą").


Skarpety

Wyznam, że robiłem zakłady, że moje schodzone od rana skarpety dadzą się wieczorem powąchać, bez żadnych negatywnych odczuć. Wygrywałem bez przeszkód - skarpety były wełniane! W ogóle powinny istnieć jedynie skarpety bawełniane, albo wełniane (niektórzy twierdzą, że może jeszcze z GORE_TEXu). W każdym razie materiał jest niezwykle ważny. Gdy założylibyście skarpety z materiału nie przepuszczającego powietrza do stóp, nie pozwalającego waszemu potowi oddalić się bezpowrotnie, a jednocześnie wypuszczającego na spacer tę resztkę ciepła, która się przy nich kryła - mielibyście za swoje!

Ważne są oczywiście także buty. Dobrze jeśli można w nich zmieścić nogę odzianą w kilka skarpet (tak tak - jedna na drugą).

Warstwowość ma tu trojakie znaczenie:

  1. Polepsza oddychanie stopy, a więc i wpływa na mniejszą potliwość
  2. Zmniejsza tarcie buta o piętę w trakcie marszu: but trze o skarpetę wełnianą, natomiast ta - o bawełnianą, a ta z kolei - o piętę (od razu widać, że jest więcej "przełożeń"), a to wszystko razem daje stopie nieco luksusu
  3. Pozwala ulżyć opuchniętej stopie po kilkugodzinnym marszu przez zdejmowanie kolejnych warstw, kiedy to stopa obrzmiała po wysiłku i pracy.

Przy dłuższym marszu należałoby co jakiś czas (co 2-3 godziny!) zdejmować skarpetę z nogi do przesuszenia i zakładać nową, suchą.
Jeśli dodatkowo będziecie pamiętać o kremie do stóp, będzie dobrze.

Podzielić się jednak muszę uwagą niezbyt pochlebną dla odzieży nowej generacji: moje dotychczasowe testy wykazały, że moja noga - cudownie czująca się w zwykłych skórkowych butach sięgających ponad kostkę i w bawełniano-wełnianym zestawie skarpet - bardzo silnie zagrzewała się w "oddychających" butach z GORE-TEXu i w specjalnych "oddychających" skarpetach trekkingowych.
Z ulgą się z nich uwalniałem.

Być może była reakcja tylko mojego organizmu.


Kurtki itp.

Kiedy idziemy do lasu, w góry, albo na dowolną inną wędrówkę "dalej niż 5 minut piechotą od domu", warto mieć z sobą odzienie wierzchnie, które da nam ochronę przed niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi.
To raczej oczywiste.
ogólnych zasadach doboru odzieżyrodzajach nowoczesnych materiałów można by trochę napisać, ale tu zajmiemy się wyłącznie kurtkami, bluzami, itp.
Krisek w kurtce Tajfun
Krisek w kurtce "Tajfun"

W "międzyczasie przyjrzyjmy się kilku kurtkom na przykładzie tego co sfotografowaliśmy na sobie (dzięki uprzejmości naszego sponsora:).

"Tajfun" uszyty jest z "proline'u", a więc materiału aktywnego, oddychającego i nie przepuszczającego wody.
Ten model jest produkowany przez firmę Summit S.A. z Chorzowa z przeznaczeniem dla naszej armii, głównie dla jednostek specjalnych.

Wielu wędrowców i bywalców leśnych ostępów chciałoby wiedzieć jaką kurtkę najlepiej przywdziewać, by było...
No tak: i ciepło, i przewiewnie, i niepotliwie, i kieszeniowo, i wygodnie, i elegancko, i bajerancko, i żeby wszyscy zazdrościli.
Ciężko mi zaspokoić wszelkie gusta, ale podzielę się z Wami moimi upodobaniami i poglądami paru, podobnych do mnie, włóczykijów.

Generalnie rzecz ujmując, powinienem się dobrze czuć w mojej kurtce. Zatem winna być ona nie za ciężka, miło przylegająca do ciała, ale i nie powodująca poczucia skrępowania. Kontakt z szyją i nadgarstkami nie powinien być przykry, a więc wszelkie szwy, zmarszczenia i zagięcia nie powinny mieć ostrych brzegów. Lubię mieć kaptur na wszelki wypadek.

Majkel w plamach
Majkel w "plamach"

O przeznaczeniu kurtki decyduje nie tylko materiał i krój, ale także kolor: 'plamy' - to ewidenty przykład "ubarwienia ochronnego" - maskującego; kurtka "Tajfun" może mieć wzór armii polskiej, USA, holenderskiej (jak u Kriska) lub niemieckiej (patrz na Majkela), ale kurtka o tym kroju może być także czarna, lub oliwkowa. Kurtki oliwkowe zrobione są z nylonu 66, a więc delikatnego, ale bardzo odpornego na rozdarcie materiału, zwłaszcza gdy jest mokry.

Użyteczność kurtki, to także kieszenie. Uwielbiam wewnętrzne kieszenie: dwie typowe na piersi, jakby na dokumenty, dwie większe, lokujące się na bokach brzucha, ewentualnie dwie małe kieszonki gdzieś u poły, na dole. Wszystkie - zapinane na zameczek błyskawiczny.

Kieszenie zewnętrzne to już powinien być sam artyzm. Koniecznie dwie kieszenie - do każdej z nich schowam zmarzniętą rękę - ale usytuowane tak, by nie wciekała do nich woda podczas deszczu. Najlepiej więc, gdy mają wlot pionowy-ukośny ustawiony tak, by patrząc z przodu widzieć górną część litery V. Ponadto potrzebne są kieszenie na bokach przykryte od góry patkami zakrywającymi zawartość przed deszczową dociekliwością. Rzecz jasna, że można wymyśleć jeszcze stosy innych kieszeni i kieszonek, ale wolę je mieć raczej w kamizelce - pod kurtką. Aby nie było to takie proste, okaże się i tak, że owe kieszenie są prawdziwą zmorą - przynajmniej dla mnie: zawsze poszukiwanie kluczyka do samochodu albo pieniędzy zawiera mi ogrom czasu.
Cierpliwości, Drodzy Survivaliści i Survivalowcy! Oczywiście, że kurtka nie jest nosidłem dla kieszeni! Skąd ten pomysł?!

Mario w plamach
no i Mario też w plamach

Mario na tym zdjęciu miał wyglądać na ciężko zmęczonego wędrowca, który wyszedł przed chwilą z dziczy. Owszem, Mario ma na twarzy wyraz otępienia zmęczeniowego, ale kurtka się zbuntowała i chciała na zdjęciu wyjść młodo i świeżo. Cośmy się namordowali, aby była ubłocona! Błoto się trzymało, owszem, ale twarzy Maria.
To dowód na odporność kurtek.

Kurtka ma chronić:
  1. Przed zimnem
  2. Przed wiatrem
  3. Przed deszczem
  4. Przed ciosami gałęzi, kiedy biegnę przez las
  5. Przed pułapkami zastawianymi przez strome a śliskie zbocza
  6. Przed pułapkami zastawianymi przez ostre zaczepy i załomki skalne
  7. Przed niespodziewajkami ze strony fal i sztormów
  8. Przed oczami wścibskich ludzi, którzy chcieliby wiedzieć, co mam pod kurtką, albo gdzie sam jestem
  9. Przed zagubieniem w pustkowiu i na skalnej ekspozycji

Tak więc kurtka powinna być zrobiona z materiałów zdolnych utrzymywać koło mego ciała warstwę powietrza ogrzaną przez moje ciało, i nie dopuszczać do tegoż ciała zimnych powiewów, ani wody. Stąd też popularność materiałów nowej generacji (goretexów, proline'ów, polarów i innych) oraz ich połączeń w jedną, kurtkową konstrukcję. Te kombinacje dają jeszcze jedną pozytywną cechę - pozwalają ciału oddychać i wydzielać pot bez obawy "zapocenia się".

Wytrzymałość kurtek nowej generacji (również nowej generacji cen!) jest czasem wręcz zachwycająca. Tkaniny przeznaczone dla armii powinny być odporne na tarcie, rozdzieranie, wysokie temperatury. Uważać trzeba na polar, który łatwo się topi i pali (ostrożnie przy ognisku!). Goretex ponoć nie znosi wody morskiej. Ale niektóre współczesne stylony mają, w małym zakresie, zdolności samoregenerujące się (!)

Majkel w polarze
Majkel w bluzie z Polartecu

Majkel ma na sobie bluzę z najbardziej eleganckiej wersji polaru, "polartec tweed".
Uważajcie na podróbki tych materiałów. W sklepach i na rynkach jest dużo bluz i spodni wykonanych z puszystego polyestru podobnego do polartecu. Kosztuje on taniej, ale jest dużo słabszy i nie ma właściwości materiałów aktywnych. Niektórzy producenci i handlowcy ukrywają ten fakt, by podnieść cenę.

Jeśli zamierzamy w kurtkach wspinać się, przeciskać i przedzierać przez..., wówczas wskazane by było, żeby żadne kieszenie nie miały ochoty o nic zaczepiać, żeby podobnych poglądów były wszelkie sznurówki, naciągałki i zapinałki. Najlepiej, aby ich wówczas w ogóle na wierzchu nie było, albo, by były pozakrywane.

Też same sznurówki i im podobne regulatorki powinny dawać możliwość dopasowania wszystkich ważnych części kurtki do mojego ciała tak, aby było mi i wygodnie, i bezpiecznie (bezmrozowo, bezwietrznie i bezwodnie).

Kieszenie nie powinny mieć szans na stanie się małymi basenikami po odwiedzinach morskiej fali lub rąk w czasie deszczu.

Kurtka powinna mieć możność wyraźnego pokazania mnie ratownikom, kiedy utknę na półce skalnej. Stąd ważny jaskrawy kolor kurtki lub możliwość wydostania z niej na zewnątrz czegoś w rodzaju kamizelki (lub "numerów startowych") także o krzykliwych kolorach. Jednak kiedy mam ochotę zniknąć sprzed ludzkich oczu, kurtka powinna mi to umożliwić, sądzę, że nie będzie to ta sama kurtka, o której pisałem nieco wcześniej.

Kurtka powinna być raczej luźna (ale nie w jaskiniach, gdzie można się zaczepić o występ i zaklinować) i z pewnością nia za ciasna (tak, by nie krępowała ruchów).

Mario w podobnej bluzie
Mario w podobnej bluzie

Bluzy te doskonale chronią przed chłodem, a dzięki temu, że polar jest materiałem aktywnym "mniej się w nich pocimy".

chłopaków ubrał oczywiście nasz "ciuch sponsor" (Summit S.A.), a większość "gałganów" pochodzi z kolekcji "ARmEN"


Cała reszta

Czego by nie mówić na temat odzieży, w momencie podjęcia pieszej wędrówki należy być ubranym lekko. Owszem, w plecaku powinna być na podorędziu cieplejsza odzież, gdybyśmy akrat zmarzli. Generalnie należy przestrzegać zasady, że nie powinno się nam przytrafić - tak często widywane na szlaku - stopniowe zdejmowanie kolejnej i kolejnej warstwy odzieży, bo akurat robi się biednemu wędrowcowi coraz to goręcej. Reguła jest akurat odwrotna: w miarę potrzeb stopniowo dokładamy odzież (najczęściej na postojach), każda dodawana sztuka powinna być raczej tej samej grubości co poprzednia i następna (czy słowo "cebulka" coś Wam mówi?), najlepszym zaś materiałem naturalnym jest wełna i bawełna (no dobrze, niektórzy stawiają też na nowoczesne materiały "kosmiczne").
Materiał jest bardzo ważny

Bez względu na to, czy mamy odzież najnowszej generacji, czy też nie, ubierając się warstwowo pamiętajcie, że tuż przy ciele winna znaleźć się warstwa odzieży wchłaniającej i oddychającej, jeśli w starym stylu - najlepiej bawełnianej (BIELIZNA MUSI BYĆ WYGODNA - NIE MOŻE POWODOWAĆ OTARĆ, ODPARZEŃ, ANI INNYCH PODRAŻNIEŃ!!!).
Kolejne warstwy mogą mieć już inne cechy, choćby takie jak nieprzemakalność.

Ponadto odzież dobierać trzeba nie tylko do warunków atmosferycznych, ale i do celów naszej wyprawy.

Gdy mamy zamiar długo przedzierać się przez lasy i uwzględniamy możliwość przenocowania pod świerkiem - zdecydowanie lepiej mieć odzież luźną, z wieloma zapinanymi kieszeniami, które by zawierały potrzebne nam rzeczy; warto też nieść "przewieszoną przez ramię" dodatkową sztukę odziewku.

Jeżeli chcemy się wspinać, przemykać przez jaskinie - broń Boże luźności i kieszeni: zaplątanie się w luźne fałdy, zaczepienie kieszenią o skałę, mogą się tragicznie skończyć.

Wszelkie większe wyprawy, to konieczność posiadania ze sobą dużej kurtki z kapturem (w zimie!).

Zawsze warto mieć ze sobą skórkowe rękawiczki.

Nie wyobrażam sobie też wędrówki bez posiadania ze sobą czapki, jakiejkolwiek (ale z uwzględnieniem klimatu: nie chodźcie na plażę w narciarce, a przy temperaturach poniżej zera lepiej mieć coś cieplejszego niż sam daszek przeciwsłoneczny).

Pragnę przypomnieć o skarpetach, tych, co to "tylko wełniane albo bawełniane", i które na wyprawach trzeba nosić po dwie albo i trzy naciągnięte na stopę (najpierw jedna para bawełniana-cienka, potem grubsze skarpety, wełniane lub z GORE-TEXu).

Być może odzież wykonana przy użyciu najnowszych technologii, której nadejście zapowiadają niektóre firmy, zaspokoi moje potrzeby!

I wasze też.


"cośtam"-tex, czy -tec, a sprawa ciuchowa

GORE-TEX opisywany jest jako materiał nowej generacji, w którego jednym centymetrze kwadratowym znajduje się kilka miliardów (ok. 9) mini-porów. Każdy z tych porów jest 20 000 razy mniejszy od cząsteczki płynnej wody, a jednocześnie 700 razy większy od cząsteczki wody w postaci gazowej (pary). Oznacza to, że podczas deszczu woda nie jest w stanie przeniknąć przez GORE-TEX do ciała, jednocześnie zaś ciało jest w stanie oddawać pary potu na zewnątrz. Woda nie przedostanie się przez GORE-TEXową membranę nawet pod ciśnieniem 8 barów. Plątanina włókien GORE-TEXu przypomina żywopłot, w który wplątuje się wiatr nie docierając już do wnętrza.
No i co?
Jednocześnie trudno jest stwierdzić, że GORE-TEX jest materiałem "ciepłym".

Proline firmy Laniere de Picardie jest mniej reklamowanym odpowiednikiem GORE-TEXu zaś jego cechami jest wiatro- i wodoszczelność, "oddychanie", niepalność, odporność na chemikalia oraz na zużycie mechaniczne. Mniejsza ilość reklam dała w efekcie mniejszą cenę produktu.

POLARTEC firmy Malden Mills, to cała liczna (ok. setki) rodzina materiałów bazujących na wiskozie (łączonej niejednokrotnie z innymi włóknami: bawełną, wełną, stylonem).
Śmiesznie zapewne zabrzmi wiadomość, że wszystkie polary produkowane są w zasadzie" z odpadów, a więc z butelek po napojach chłodzących.
Materiały polarowe są mięciutkie w dotyku, puszyste i lekkie, a zarazem wytrzymałe i utrzymują ciepło nawet wtedy, kiedy zamokną. Niestety, po pewnym czasie pilingują się, czyli ich włoski zbijają się w kępki i właściwości polaru pogarszają się.

Nowy POLARTEC 200 (promowany ostatnio przez Summit S.A.) jest pozbawiony tych wad. Powstało ostatnio kilka jego odmian, a więc wersję podstawową (bez rozszerzenia nazwy), wersję tweed nadającą się na odzież o charakterze mundurowym ze względu na estetykę wykonania; ponadto istnieje wersja bipolar mająca od jednej strony dłuższy włos, a więc jest dzianiną cieplejszą, zaś POLARTEC windblock zbliża się parametrami do GORE-TEXu czy proline, gdyż dzianina ta składa się z dwóch warstw przedzielonych membraną uzyskując w ten sposób całkowitą wiatro- i wodoszczelność. Ta ostatnia pozycja na liście dzianiny POLARTEC jest materiałem mogącym być użytym do produkcji odzieży drugiej (czyli środkowej) oraz trzeciej (zewnętrznej) warstwy.

Uwaga: POLARTEC pali się!

Materiały "aktywne", zarządzają procesem oddychania naszej skóry" poza nią. Dzieje się to na skutek przechwytywania przez warstwę dolną bielizny z RHOWYL'ON czy RHOWYL'UP naszego potu i przekazywaniu go dalszym warstwom odzieży, a więc bluzom, swetrom, czy pulowerom - będącymi warstwą termiczną - z POLARTECu, albo RHOWYL'LAINE, a następnie ochronnej warstwie z GORE-TEXu, proline czy POLARTECu windblock, które z kolei nie przepuszczają wody deszczowej, choć wspaniale "oddychają".

W razie opadów można użyć - zupełnie na wierzch - nylon 66 japońskiej firmy Tomen. Jest on materiałem "oddychającym", lekkim i "cichym" (pamiętacie szelest ortalionu!), wiatro- i wodoszczelnym, natomiast jego szczególnie zaskakującą cechą jest wzrost odporności mechanicznej, gdy jest... mokry, chociaż i tak jest tkaniną niezwykle odporną, a dotyczy to zwłaszcza nylonu impact, samoregenerującego się (w małym zakresie). Nylon sweat control jest natomiast tkaniną pierwszej warstwy, a więc przylegającej tuż do ciała, utrzymującej optymalną wilgotność ciała, świetną na koszule.

Nowe technologie pozwoliły również i bawełnę uczynić materiałem "nowej generacji" gdy przez dołączenie żywic uczyniono bawełnę wodoodporną. Materiał ten nazywa się microtex i również jest promowany przez Summit S.A..

Wszystkie tego rodzaju materiały wymagają właściwego obchodzenia się z nimi, dlatego należy dokładnie wypytywać się o to u sprzedawcy, lub napisać do firmy z takim zapytaniem, gdyż - jak wykazało życie - sprzedawcy czasem nie bardzo orientują się w tym, co sprzedają.

Wspomnę, że taka odzież jest niejednokrotnie dość droga.
Okoliczności przywiodły mnie do zorientowania się, że zakup w hurtowni odpowiedniego materiału i oddanie do uszycia na miarę - wypada znacznie taniej. Aczkolwiek wypada wspomnieć o tym, że firmy szyjące odzież sportową muszą mieć licencje na niektóre ze wspomnianych tkanin.
Faktem jest też, na co zwróciła uwagę jedna pań sprzedających takową odzież, że samodzielne szycie nie jest zbyt łatwe, zwłaszcza na prostych typach maszyn do szycia, tych bez overlocku.


na podstawie "Survivalu po polsku" Kriska opracował Monter


[ strona główna ] [ NOTATNIK KRISKA ] [ AKTUALNOŚCI... ]
[ FILOZOFIA SURVIVALU ] [ ABC survivalowca ] [ PRZYGODY i RELACJE ] [ ŹRÓDŁA WIEDZY ] [ DYSKUSJE i ODEZWY ] [ RÓŻNOŚCI ]
[ ENGLISH VERSION ]