Survivalowiec z musu...

[dop. 05.02.2004]

Survivalowiec z musu... pisze:

Witam.
Od dawna życie i przetrwanie w głuszy było dla mnie ogromną przygodą. Później dowiedziałem się, że nazywają to survivalem, kiedy kilka książek przeczytałem wraz z Twoją. Przeglądałem Twoją stronę i wpadłem w zadumę: etos survivalowca niczym rycerza XXI wieku. Zadałem sobie pytanie co mi odpowiesz - Survival w lesie, a przetrwanie w obecnych realiach? Posiadałem Firmę, struktura urosła do 40-stu pracowników, swój odcinek pracy wykonywałem najlepiej, jak tylko mogłem, niemniej jednak to swoiste ciało nie przetrwało na rynku, odpowiedzialność spadła na mnie i rodzinę. Dziś nękany egzekucjami, możliwe, że za chwilę bezdomny - myślę jak przetrwać. Gdzie nocować, może zdobędę plany podziemi, aby legowisko umiejscowić przy punktach grzewczych. Rodzą się pytania, jak społeczeństwo traktuje kloszardów? Jak w takich warunkach chronić swój skromny dobytek? Narazie przed tą chwilą gromadzę informacje, oglądam wszelakie ekspresy reporterów, staram się wsłuchiwać, co bezdomni mówią i obserwuję, czego ludzie w śmietnikach szukają. A Ciebie pytam, jak Ty byś sobie poradził? Możliwe, że zainspiruje Cię ten problem, bo ludzi, którzy zastanawiają się, co począć, ciągle przybywa.

Potem przyszedł drugi list:

Survival bezdomnego:
⇒ Pierwsze kłopoty
⇒ Depresja, brak oceny sytuacji...
⇒ Ostatnie chwile w swoim domu...
⇒ Oczekiwanie na cud... (totolotek itp. najlepiej, aby ktoś pomógł, poradził co czynić)
⇒ Eksmisja, pozostaje wiele rzeczy z byłego dobytku: co zabrać ze sobą, co zrobić z resztą?...
⇒ Pierwsza noc poza domem... (o ile komornik przestrzega prawa, to  jest marzec)
⇒ Gdzie się udać po pomoc?...
Należy pamiętać, że po bankructwie bezrobotny jest bez prawa do  zasiłku (trochę nielogiczne, kiedy jest w potrzebie - może celowe działanie, by skłonić do samobójstwa?)
⇒ Gdzie składać podanie o przydzielenie lokalu?... W wielu miasteczkach ludzie czekają kilka lat, stąd istotne są porady, jak przetrwać.
⇒ Jak podjąć pracę, kiedy brak w dowodzie meldunku (ponoć trwają prace nad ustawą), lub jak namówić kogoś na zameldowanie?...

Istnieje zagrożenie majątku właściciela mieszkania przez zajęcie przez komornika, który może nie przyjąć jakichkolwiek wyjaśnień (sądzenie się o wyłączenie - wpłata około 11%). Kiedy komornik jest (a przeważnie jest) bez serca, cyklicznie nawiedzać będzie czyniąc ciągle te same czynności. W sumie dziwne: licytuje w pierwszej kolejności firmę, mimo prawideł brzmiących, że narzędzia do utrzymania nie podlegają egzekucji; chodzi tu jednak o inne narzędzia, tzn. sztalugi, farby i pędzle do malowania obrazów.
Tak wyjaśnił prawnik, mimo to mojej siostrze owe narzędzia zajęto. Pytanie brzmi, czy można utrzymać się z obrazów, kiedy nie tak dawno słyszałem, że wielokroć karano studenta, kiedy swoje obrazy próbował zbyć przy Bramie Floriańskiej - załóż pan firmę, bo nie ma pan zezwolenia na handel, a teraz mandacik - wypisał strażnik miasta.
Chciałbym, aby powstała może jakaś ulotka, światełko w tunelu, to niewiele, ale pomoże (parę dni temu 42-letni gość z małej mieścinki, 10 tys., powiesił się - ja też tak się czułem).
Prosiłbym Ciebie o rozmowę internetową... burza mózgów, istna partia szachów - biorąc obecne reguły gry... co moglibyśmy poradzić ludziom, jak i mnie.
(...)
Ogromnie miło mi, że napisałeś, zgadzam się na publikację, chętnie będę informował Cię, jak toczą się losy. Na moje urodziny w prezencie przyszło pismo od komornika o zajęciu celem zbycia mojego mieszkania, usankcjonowane 7-dniowym terminem dla zarzutów "skargi na czynności komornicze" - narazie brak odpowiedzi.
Dziś zastanawiałem się, że nie tylko grupa przedsiębiorców jest zagrożona, problem może dotyczyć zwykłego Kowalskiego: jakiś wesoły pajęczarz wykręca na AUDIO-TELE licząc na wygraną i wpędzając w kłopoty (niejeden program pokazywał postępowanie TPSy w stosunku do ofiary).
Teraz próbuję namówić 12-letniego syna na czytanie Pana Samochodzika, zwłaszcza, że nowe przygody są kontynuowane przez trzech pisarzy. Tym miłym akcentem, do następnego maila, pozdrawiam wszystkich Survivalowców...


Nie umiem tego skomentować...
CZY WY POTRAFICIE?
Niektórzy z nas traktują survival jedynie jako zabawę, spędzanie wolnego czasu, a walka o przetrwanie toczy się dookoła nas nieustannie... To jest niebywale ważny problem.
Cóż można odpowiedzieć?...

PS. Właśnie w sejmie toczy się debata na temat bankructwa osoby fizycznej, co przedstawiła radiowa Trójka, prowadząc dyskusję na ten temat. Chodzi o to, by człowieka, który znienacka wpadł w kłopoty finansowe nie puścić zupełnie z torbami. Przekazałem na gorąco informację memu internetowemu znajomemu:

Nasza młoda RP powoli będzie dochodzić do sprawdzonych rozwiązań. Już jak obserwuję, wiele przepisów się zmieniło na korzyść przedsiębiorców. Jeśli słuchałeś wypowiedzi [w Trójce - dopisek mój, KJK], jestem w tej patologii "cichym wspólnikiem". Strasznie przeszkadza mi to, gdyż mając wrodzoną uczciwość, raczej wolałbym z honorem zaokrętować się do MARKOTU na Marwilską (dawny ich darczyńca) tylko z moim pechem mogłoby zabraknąć miejsc.
Czyli podnoszę się dzięki SURVIVALOWI, pomagam młodemu stawiać pierwsze kroki w biznesie. Rodzi się w bólach, gdyż brakuje środków. Z moich starych firm nie mogę skorzystać, gdyż od wielu miesięcy są zablokowane. Linie technologiczne jako prototyp zostały źle oszacowane, niezgodnie z ich wartością materiałowo-ideową.
I tak na licytacjach nie poszły, mimo śmiesznych cen.


[ strona główna ] [ NOTATNIK KRISKA ] [ AKTUALNOŚCI... ]
[ FILOZOFIA SURVIVALU ] [ ABC survivalowca ] [ PRZYGODY i RELACJE ] [ ŹRÓDŁA WIEDZY ] [ DYSKUSJE i ODEZWY ] [ RÓŻNOŚCI ]
[ ENGLISH VERSION ]