LITERATURA NAUKOWA cytuje...

[03.02.2004]

Profesor Stanisław Kawula w artykule pt. "Survival jako metoda resocjalizacji nieletnich przestępców" zamieszczonym w pracy zbiorowej "Zjawiskowe formy patologii społecznych oraz profilaktyka i resocjalizacja młodzieży" pod redakcją Teresy Sołtysiak i Jolanty Sudar-Malukiewicz wydanej przez Akademię Bydgoską w roku  2003 - był uprzejmy posłużyć się informacjami na temat mojej książki "Survival po polsku".

Oczywiście, że byłem z tego zadowolony. Myślę, że to ważne, iż informacje o survivalu przedostają się do świata naukowców i - być może - do świata pedagogów.
Jestem ponadto zadowolony, że moja książka jest warta tego, by ją móc wspomnieć w pracy stricte naukowej. Ma również znaczenie to, że dziedzina nauki, która może być zainteresowana tym, co ja piszę, to pedagogika (resocjalizacja).

Szkoda jednak, że wciąż nie udaje się ujawnić światu, że jestem nie tylko survivalowcem, ale TEŻ resocjalizatorem (albo, jak kto woli: jestem nie tylko resocjalizatorem, ale też survivalowcem). Stosuję swoje metody survivalowe w resocjalizacji i to z niezłym skutkiem. Ponadto stosuję wiele metod niekonwencjonalnych - z jeszcze lepszym skutkiem. Do tego powinienem dodać rzecz ważną - mam duszę obserwatora, badacza i eksperymentatora. Dlatego też polecam się do konsultacji, gdyby ktoś pisał na temat survivalu w resocjalizacji. Obiema tymi dziedzinami zajmuję się bardzo poważnie od około 20 lat i przekazywałem tę wiedzę prowadząc zajęcia z metodyki resocjalizacji na Uniwersytecie Łódzkim! Ponadto - gdy byłem członkiem (nieszczęsnej, bo bezskutecznej) komisji doradczej do spraw reformy oświaty przy Ministerstwie Edukacji Narodowej - również informowałem o roli survivalu w resocjalizacji.

Tu aluzja...
Nie zamierzam bynajmniej ukrywać, że ujawnianie światu, iż można skutecznie pracować z tzw. trudną młodzieżą, należy nie tylko do profesora, ale też (i to przede wszystkim) do innych osób - bezpośrednich zwierzchników, odpowiednich lokalnych wydziałów i odpowiednich ministerstw.
Powiem wyraźnie, że pozytywne efekty wręcz się ukrywa, gdyż w tym samym momencie ukrywa się twórców sukcesów (znam ich nieco), którzy - NIE DA SIĘ UKRYĆ - są w lepszej kondycji intelektualnej, psychicznej i moralnej od osób to ukrywających. Ponieważ doskonale utrzymuję dystans do wszystkich biorących udział w "wyścigu szczurów" oraz lejących łzy nad swoim "niedocenieniem przez świat" (podobnie jak ludzie współpracujący ze mną - głównie z potrzeby serca i rozumu), informuję niniejszym, że moje utyskiwania związane są z musem obserwowania w naszej Polsce faktu koszmarnego marnotrawienia pomysłów, talentów i środków.

Skąd to się bierze? Zauważa się, jak szefowie dobierają sobie współpracowników: kieruje nimi potrzeba zaistnienia, zaś na tak dobranym tle... z pewnością błyszczą intelektem i talentem.

Wyraźnie głoszę, że trawione są one na rzecz utrzymywania nieudaczników i cwaniaków w oświacie, a w resocjalizacji szczególnie (to ostatnie jest już subiektywnym poglądem). Zapraszałem już swoich studentów do placówki, w której pracuję, by pokazać im, jak doskonale można przez cały dzień NIC NIE ROBIĆ, ukrywając się w swoim kantorku.

Od dawna wraz z paroma kolegami uważamy, że jesteśmy jak dobre, rasowe konie wyścigowe trzymane w chłopskiej zapyziałej oborze...


Przepraszam za tę odrobinę goryczy, ale dużo smutków cudzych widziałem ostatnio. Trochę udało mi się ponaprawiać, pocerować, ale... nec Hercules...


Z przyjemnością informuję jednak, że profesor Kawula wśród książek o tematyce survivalowej, przydatnej naukowcom bądź praktykom pedagogicznym, wymienił takich polskich autorów, jak Jacek Pałkiewicz i Andrzej Trembaczowski!


[ strona główna ] [ NOTATNIK KRISKA ] [ AKTUALNOŚCI... ]
[ FILOZOFIA SURVIVALU ] [ ABC survivalowca ] [ PRZYGODY i RELACJE ] [ ŹRÓDŁA WIEDZY ] [ DYSKUSJE i ODEZWY ] [ RÓŻNOŚCI ]
[ ENGLISH VERSION ]