To nie jest survival!

I



Kiedy wędrowałem ze swoimi towarzyszami po bezdrożach,
nieraz usłyszeliśmy o podobnych do nas wędrowcach.
Problem polegał na tym, że ludzie, słysząc że jesteśmy obozem survivalowym -
krzywili się. I pytali, czy też kradniemy.
I pytali, czy też bawimy się w wojsko i szpiegów,
a szpiegów trzymamy związanych bez jedzenia i wody.
I pytali, czy trzeba będzie wzywać policję, bo całą noc będziemy wyli.
I pytali, czy zostawimy po sobie kupę śmieci i butelek...


Spotykaliśmy wędrowców, którym mówiliśmy:
"Tam za tą skałką zobaczycie rzecz rewelacyjną!
Tam rośnie rzadka lilia złotogłów!".

Odpowiadali: "Długo nie porośnie..." i ruszali tam ochoczo.


Spotykaliśmy takich, którzy - będąc z dala od domu, od rodziców,
nauczycieli i... policji - teraz dopiero mogli poszaleć.
Dokuczając innym nasycali swe durne mózgi radością przewagi.
A byli tacy marni...


Survival może być przygodą i szaleństwem. Survival może być granatem.
Czemu? Na co dzień kontaktuję się z dziećmi i młodzieżą trudną:
są oni w tym samym stopniu trudni, co nierozumiani i nieakceptowani.
Bycie razem z nimi jest odmianą survivalu. Jeśli na skałkę pcha się ktoś nieobyty,
kończy się to odpadnięciem lub koniecznością ściągnięcia ekipy,
która bezmyślnego śmiałka sprowadzi na ziemię.
Spytajcie za to wytrawnego wspinacza, jak się czuje tam, w górze...
Kiedy ktoś pyta mnie, jak się czuję między "trudnymi",
odpowiadam, że jak treser tygrysów w cyrku:
publiczności dreszcz przebiega po grzbiecie, a ja tu jestem przecież jak u siebie.
Jednak pamiętajcie, że skałkowy wspinacz nie będzie nigdy tam, "u siebie",
przypinał do nóg wrotek.
Ja, będąc przecież "u siebie", również wielu rzeczy nie uczynię.
W tym wypadku survival może okazać się granatem.

Czy wyobrażacie sobie wytrenowanego w survivalu przestępcę?
Wszak survival to również sprawy (uwaga, a to ciekawe!):
sztuka kamuflażu, sztuka gubienia pogoni, sztuka przekradania się,
sztuka pokonywania dużych przeszkód, sztuka wchodzenia do miejsc zamkniętych
i wychodzenia z nich,
sztuka psychicznego władania innymi (manipulowania, wywierania nacisku),
sztuka sugestii oraz hipnozy, sztuka wytrzymałości na ból,
sztuka dedukcji w stylu Holmesa, sztuka zakładania pułapek,
sztuka nietypowego strzelania (kierując się dźwiękiem,
z zawiązanymi oczami - czego właśnie nauczam w kole strzeleckim,
(z niezłymi efektami), itp.
Cała masa umiejętności przypomina zbiór mądrości ninja.
Człowiek potrafiący w dostatecznym stopniu to wszystko, co wymieniłem,
może stać się niebezpieczny, gdy będzie kierował się motywami egoistycznymi
lub wręcz antyspołecznymi. Owoż i granat!

Czy wiecie na przykład, kto jest najlepszym nauczycielem przestępcy?
Policjant...! Taki właśnie, który ma w swojej naturze
szydzenie i okazanie tryumfu nad schwytanym łotrzykiem.
On, tylko po to by pokazać swą wyższość, przedstawia swą wyliczankę:
"A wiesz dlaczego wpadłeś?, bo nie zadbałeś o to,
bo zapomniałeś o tym, bo zaniechałeś sprawdzenia tego, bo nie umiesz tamtego -
żeby za coś się brać, trzeba umieć!"




Dalej o survivalu


Powrót do pierwszej strony



Strona utworzona dnia 02-03-2000
przy pomocy programu Pajączek 2000 PRO