Takie były drogi wielu z was do harcerstwa: poszukiwanie przygody, chęć poznania czegoś nowego, poczucie wspólnoty. To wszystko było głównym motywem. Prócz tego wiedzieliście, że będą z was wspaniali obrońcy Ojczyzny. Gdzieś, w wyobraźni widzieliście siebie jak spoceni robicie pompki w błocie, no a obok was, wasz najlepszy kolega. Zaraz potem trzeba było iść na akcję - pokonać bagna, zajść wroga od strony, gdzie jego straże całkowicie lekceważyły swoje obowiązki... Niektórzy nigdy nie spotkali się z harcerstwem. Głosili zawsze, że nie są maminsynkami, żeby się w to bawić. Ciągnęło ich bezpośrednio do armii. Była też odmiana miłośników wojska, którzy unikali poboru jak ognia, ale potem nosili najrozmaitsze mundury. | Ja zaczynałem inaczej. Wiele spraw zaczynałem inaczej. Lubiłem swoje własne drogi. Kiedyś spróbowałem harcerstwa, ale szybko się zraziłem - uczono mnie zawsze, że harcerz nie pije i nie pali... Kiedy inni grali w piłkę nożną - ja czytałem książki. Dwie-trzy dziennie. Potem zaś zachorowałem na serce i miałem już być kaleką... I to mnie zdenerwowało. Zacząłem szybko pokonywać schody, na które przedtem musiałem wchodzić odpoczywając na każdym półpiętrze. Teraz zupelnie nie potrafię wchodzić po schodach - ja tylko WBIEGAM. Zacząłem też interesować się moją osobowością i tak natrafiłem na NEKO-DO, sztukę walki bez walki, sztukę filozoficzną mówiącą o pokonywaniu trudności bez czynienia zła. A potem okazało się, że z tego można wejść do SURVIVALU... |
Strona utworzona dnia 02-04-1999
przy pomocy programu Pajączek 2000 PRO